Około 12:30 byliśmy już na skrzyżowaniu (droga krajowa nr 1) gdzie odbijała droga na Kobiór; po ruszeniu ze świateł coś zaczęło stukać i było czuć spaloną gumę - no tak, przebita opona. Wszyscy wysiadka, szybko wystawiamy trójkąt i wyjmujemy bagaże żeby dostać się do koła zapasowego. Trójkąt ustawiliśmy tak, żeby było go widać jeszcze z tych świateł - staliśmy tak, że nie było nas widać przed łukiem. Pobocze jest dość wąskie, więc kolega odjeżdża trochę na bok i czeka aż przejadą auta żeby móc wysiąść. W pewnej chwili zamarłem... Jadą dwie ciężarówki obok siebie i to z prędkością grubo ponad dozwolone 70 km/h a uto wystaje trochę na drogę. Ciężarówka przejechała tak blisko, że rozwaliła lusterko w naszym Unie... Cała sytuacja wyglądała dość groźnie, kilka centymetrów w prawo i... lepiej nie myśleć!
Na domiar złego, okazało się, że klucz do kół jest niekompletny... Na szczęście zatrzymał się kierowca i pożyczył klucz, koło szybko wymieniliśmy ale została kwestia lusterka. No nic, podjedziemy na najbliższą stację i tam zdecydujemy co dalej.