Na stacji ustaliliśmy tak: 2 kolegów z Siemianowic (w tym kierowca) pojadą powoli bocznymi drogami do siebie a po mnie i kolegę podjedzie mój wujek mieszkający w Tychach i podwiezie nas do domu. Na spokojnie dopompowaliśmy koło i jak podjechał wujek na spokojnie dokręciliśmy dokładnie. Na szczęście moja mama akurat zaczynała dniówkę (a pracuje w Tychach), więc wujek podwiózł mnie pod jej aptekę i stamtąd już na spokojnie zabrałem samochód mamy i zawiozłem kolegę do domu.