15:00 - docieramy na Markowe Szczawiny! Znów czas na herbatę. Przy herbacie zdałem sobie sprawę, że właśnie zdobyłem najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. To dopiero mój drugi (z 28) Szczyt zaliczany do Korony Gór Polski (po Skrzycznem - najwyższym szczycie Beskidu Śląskiego). Pod koniec sierpnia jeszcze czeka mnie wyprawa na Śnieżkę (najwyższy szczyt Karkonoszy) ;) No ale wracajmy do rzeczywistości. Po co schodzić zielonym szlakiem jak możemy innym niewiele dłuższym czasowo ale krótszym kilometrowo?
15:30 - ruszamy w dół czarnym szlakiem, który potem łączy się z niebieskim i będziemy się trzymać niebieskiego.