O 11:30 w końcu dotarliśmy na Kondracką Przełęcz - tym samym wyrównałem swój rekord wysokości ;) Trochę długo szliśmy bo kolega narzucił dość ostre tempo a to w porównaniu z moim małym doświadczeniem, niewyspaniem i niedawnym posiłkiem musiało się źle skończyć... No cóż, bywa ;) Ale sił dodawały mi widoki! Teraz czas wejść na Giewont. Co najważniejsze jest mały ruch turystyczny!! :)